czwartek, 13 lutego 2014

"Człowiek naraża się na łzy, gdy raz pozwoli się oswoić..."

Hej!

    Zapewne każdy z Was miał w swoim życiu kogoś za kim skoczyłby w ogień.Kogoś dzięki komu czuł się szczęśliwy.Kogoś dzięki komu każda minuta była nielimitowaną minutą czystego szczęścia,aż wreszcie kogoś kto sprawiał,że każdej nocy zasypiał z nadzieją,że gdy zbudzi się następnego poranka ta osoba będzie ciągle przy Jego boku.Jednak dobrze wiemy,że los bywa przewrotny.W jednej sekundzie potrafi odebrać Nam wszystko co kochaliśmy i co było dla Nas ważne.Pozostawia natomiast ból, tęsknotę, i wiele pytań bez odpowiedzi.Sprawia,że stajemy się nieufni, coraz bardziej zamknięci w sobie niczym pisklę,które próbuje przebić skorupkę jajka w którym jest uwięzione.Wiele razy napotkaliśmy na swej drodze ludzi, którzy dołożyli małą"cegiełkę" do Naszego szczęścia,jednak tak szybko jak się pojawili, tak szybko zniknęli z Naszego życia pozostawiając po sobie tylko smutek,łzy i garść wspomnień.Wspomnień, które tak cholernie bolą i nie dają spokojnie zasnąć.I choć świadomość tego,że straciliśmy kogoś ważnego w Naszym życiu jest bolesna to osobiście uważam,że nie   ma sensu uganiać się za przyjaźnią, czy miłością,bo za prawdziwą nie musisz, a za fałszywą nie warto....
 Jak to mówią człowiek pozbiera się po wszystkim, ale nigdy już nie będzie taki sam.I choć wydaję się,że wszystko co było piękne raz na zawsze się skończyło, to nie należy zapominać o tym, że istnieje jeszcze NADZIEJA.To ona pozwala nam wierzyć w lepsze jutro...

  A jakie jest Wasze podejście ?Czy możliwe jest,że to na co pracowaliśmy tyle lat może się rozpaść tak po prostu na drobne kawałeczki z dnia na dzień?


                                                           Buziaki!



"Nie wierz swym oczom szepnął Wiatr....
Jeżeli kochasz sercem patrz..."